Kin szedł tuż obok ,,Aliszi,,.Gdy ona witała się z trenerem on obserwował bramkarza rekrutowanego do drużyny.Również przywitał się ze szkoleniowcem.Witam,panie trenerzeUsiadł się na ławce i zawołał do AliceChoć siadaj tutaj.Dobrze,że trafił się bramkarz.Brakuje nam w składzie dobrego golkipera.Kin dodał potem również pytanie które miało na celu podtrzymanie rozmowy i lepsze poznanie blondynki.Jeśli mogę spytać,to co lubisz robić,czym się interesujesz.
Offline
Alice usiadła na ławce obok kolegi.
-Lubię słuchać muzyki,oglądać komedie.-odpowiedziała na pierwsze pytanie
-Interesuję się muzyką,modą no i jeszcze kulinariami.-zaśmiała się
-A ty co lubisz robić i jakie są twoje zainteresowania oprócz football'u?-zapytała z uroczym uśmiechem na twarzy
Offline
Uroczy uśmiech. powiedział Kin poprawiając kaptur na głowie/
Cóż ja interesuję się muzyką.Głównie Rap. Nawet bawiłem się kiedyś w nagrywanie amatorskich tracków. Wybrałem jednak ten kierunek. No i chyba jak każdy chłopak uwielbiam gry komputerowe. Gdyby nie football najpewniej siedział bym teraz w pokoju i grał w jeden z setek tytułów które mam w szafie. Zaśmiał się Kin Lubisz gotować co? Nie zdziw się gdy kiedyś wejdę do twojego pokoju po to żebyś zrobiła mi śniadanie[/b ]Tym razem Kinaret roześmiał się już zupełnie. Po czym dodał spokojnym i poważnym tonem [b]Wcale nie żartuje. Nie lubię gotować i nie wychodzi mi to,ale skoro jesteś Ty nie muszę się martwić.
Offline
-Hahaha....ja nie gotuję dla innych,ja gotuję dla siebie i dla samej frajdy z gotowania-powiedziała oburzona dziewczyna.
-Gry komputerowe,też kiedyś grywałam,pamiętam pewną grę nazywała się Metin2-zaśmiała się blondynka
-To była fajna gierka.-dodała z uśmiechem
-I nie,nie będę Tobie gotować!-zaśmiała się
Offline
Haha też kiedyś grałem,ale wygrała miłość do piłki -Gdy Kin usłyszał,że nici z gotowych obiadków zrobił minę zbitego psa i najsmutniej jak potrafił powiedział
Tak to jak ja mam grać na głodnego. Przez Ciebie grozi mi nie uchronna śmierć głodowa- Mimo,że miał ochotę się roześmiać,cały czas udawał smutnego. Ciekawy był reakcji blondynki.
Ostatnio edytowany przez Kinaret (2012-05-12 10:57:58)
Offline
-Trudno ja gotuję przede wszystkim dla siebie i dla radości z gotowania-zaśmiała się blondynka
-A skoro mówisz że umrzesz z głodu to sam powinieneś się nauczyć jak gotować-dodała ironicznym głosem
-Ewentualnie będziesz chodził na miasto-mruknęła wesoło
Offline
Ehh czyli nici z darmowych smacznych posiłków. westchnął Kin
To może chociaż kiedyś nauczysz jakis prostych potraw hmm ? Spytał uśmiechając się do koleżanki. Patrzył na jej blond włosy które na krótki czas zmieniły barwę na różowy.
Ty umiesz zmieniać kolor włosów.Przed chwilą były różowe-roześmiał sie Kin dokładniej przyglądając się Alice.
Offline
-Może kiedyś Cię podszkolę.-zaśmiała się Alice
-Nie....one czasami wydają się być różowe,to wszystko zależy od słońca.-zaśmiała się znowu blondynka
-Jakbym umiała zmieniać kolor włosów to byś mnie nie rozpoznał.-dodała z uśmiechem
Offline
-Mam nadzieję,że będę dobrym uczniem Uśmiechnął się Kin
-Oj uwierz rozpoznałbym Cie. Powiedzmy,że mam dobrą pamięć do ładnych miłych dziewczyn- Powiedział Kin po czym odwrócił wzrok od Alice. Nie lubił tego typu wyznań,ale nie mógł się powstrzymać.
Ostatnio edytowany przez Kinaret (2012-05-12 11:12:41)
Offline
- Witam was wszystkich - zawołał trener. Podczas gdy Gilbert dobrze bronił strzały zrozumiał, że szukał właśnie takiego bramkarza. Powiedział o niego:
- Dobra, jesteś w drużynie. od teraz nosisz na sobie strój Xenons z numerem 10.
Offline
-A ja uważam że byś mnie nie rozpoznał-zaśmiała się Alice
-No trudno.Ja się będę zwijać.-powiedziała następnie wstała z ławeczki
-Do zobaczenia!-pomachała ręką na pożegnanie następnie poszła do swojego pokoju.
<z/t>
Offline
Tak do zobaczenia potempowiedział z uśmiechem Kin.Przyglądał się jeszcze trochę rekrutacji,aż w końcu trener uznał,że bramkarz jest wystarczająco dobry.Wstał z ławki podszedł do niego i z serdecznym uśmiechem powiedział.Witaj jestem Kinaret,ale mówią na mnie Kin.Witam w Xenonsach,choć za mną pokaże Ci twój pokój.
Offline
Gilbert wesoło spojrzał na świerzo poznanego zawodnika.
Heh...ja jestem Gilbert, ale możesz je skracać jeśli chcesz. I wiesz co ? Ja wolałbym iść to najpierw uczcić w jakiś sposób np. jakimś małym piwkiem powiedział zastanawiając sie co czeka go w nowym klubie.
Offline
W końcu ktoś konkretny i z jakimś ciekawym pomysłem Roześmiał się Kin
Pewnie,że z tobą pójdę,ale może być mały problem z piwem dla mnie. Nie mam osiemnastu lat,ale jakoś to ominiemy.Racja? Spytał Kinaret z typowym dla siebie uśmieszkiem
Dobra chodźmy będziemy martwić się na miejscu.
Ostatnio edytowany przez Kinaret (2012-05-12 13:48:38)
Offline
Gilbert uśmiechał sie mocno i zrozumiał, że poznał kogoś z kim będze mógł poszaleć.
Zawsze ja moge kupić dwa, ale i tak damy rade. Dobra nie stójmy tu prowadź powiedzial rozglądając sie za wyjsciem.
(Szykuje sie mily pobyt i spoko kumple) pomyslal i czekaj za Kinem i ruszyl za nim.
z/t
Offline