Chłopak aż podskoczył ze szczęścia gdy zobaczył wpadającą do bramki piłkę. Był pewien, że teraz będzie zawodnikiem drużyny Shadows, ale wiadomo to czy Sinned nie złapie czegoś i nie odrzuci chłopaka? Kto tam wie. Gdy Mike zobaczył swojego starszego brata uśmiechnął się.
- No to teraz czas na mojego brata, ciekawe jak mu pójdzie. A no i nazywam się Blace Mike.
Po czym poszedł na trybuny i zaczął patrzeć co teraz będzie się działo na boisku, może jego brat też sobie poradzi, ale wiadomo jedno - Sinned nie popełni dwa razy tego samego błędu i nie będzie bawił się tak Smogiem...
Offline
Kamo podszedł do Sinneda. Nie mógł sam w to uwierzyć! Stał sam na sam ze swoim idolem. Po chwili rzekł do niego:
Witam! Jestem Kamo Blace i przyszedłem tu na rekrutację. Jestem gotów do dyspozycji!
Offline
- Zatem Kamo teraz kolej na ciebie. Masz piłkę. - powiedział Sinned, który podał piłkę do Kamo. - Mike zostań jeszcze, bo chce cię sprawdzić na jaką pozycję się nadasz. - rzekł w stronę odchodzącego na trybuny zawodnika.
Offline
Pewny siebie Kamo chciał się pokazać przed Sinnedem. Dlatego też podbił piłkę i zaczął robić żąglerki. Następnie zrobił jeszcze kilka sztuczek z piłką. Potem przyjął ją na klatkę i strzelił w kierunku bramki. - To musi ma nim zrobić wrażenie - pomyślał młody chłopak. Stanął z nim twarzą w twarz i nie czekając ani chwili rzekł:
- No to przejdźmy do sedna - powiedział i uśmiechnął się.
Offline
Sinned przy twoim strzale użył fluxa i dogonił piłkę. Kopnął ją w kierunku twojej bramki, a ty nie mogłeś nic zrobić. Jednak to był twój szczęśliwy dzień, bo piłka trafiła w poprzeczkę i odbiła się blisko ciebie (zdążysz do niej dobiec przed Sinned 'em)
Offline
Kamo dobiega do piłki. Stanął w szerokim rozkroku i pomyślał: - Jakby go tu zaskoczyć. Muszę pokazać, że nadaję się do gry dla Shadows. Dlatego też podrzucił piłkę i ruszył w rajd na bramkę. Kiedy Sinned już był bardzo blisko, Kamo zaczął robić zwody. Pomyślał, że postawi na to co mu najlepiej wychodzi. Następnie będąc cięgle w biegu próbuje zrobić ''ruletkę'' i przepuścić piłkę pomiędzy jego nagami, a następnie oddać strzał na jago bramkę.
Offline
Wstałem rano zjadłem śniadanko. Umyłem się i włączyłem telewizor. Słysząc wiadomość o rekrutacji do drużyny Shadows szybko spakowałem do plecaka strój i piłkę. Przyszedłem do ich siedziby i zapukałem do drzwi. Prawie od samego urodzenia mieszkałem na tej planecie i to na niej uczyłem się grać od jednego z zawodników Shadows. Zastanawiałem się jak to będzie. Kto mnie będzie egzaminował ? Czy dostanę się do tej drużyny ? Czy może będę musiał wracał na akilian lub na inną planetę i próbować gdzie indziej ? Nieee. Na pewno się dostanę. Nie ma innej opcji. Nie po to mieszkałem tu osiemnaście lat i uczyłem się do shadowsa żeby teraz stąd odjeżdżać. Czekałem przed drzwiami na to aż ktoś mi otworzy. W końcu bez pytania nie wypada.
Offline
Bramka Kamo wpadła. - Na jakiej chcecie grać pozycji? - zapytał się braci Blace Sinned dla pewności. Nagashiemu drzwi otworzył robot. Po krótkim dialogu udaliście się na stadion na którym byli Kamo i Mike. (jesteście w drodze)
Offline
- Dzień dobry. - powiedziałem do robota i udałem się z nim w stronę... no właśnie. W stronę czego ? Oglądałem budynek od wewnątrz bo może zabawie tu trochę dłużej. A jeżeli nie... to będę szukał dalej. Choć myślę, że mój trener wystarczająco mnie wyszkolił abym był w stanie dostać się do drużyny i w krótkim czasie opanować fluxa drużyny na której planecie mieszkałem od urodzenia. Co prawda tu się nie urodziłem, ale całe życie spędziłem tutaj i tu zacząłem przygodę z piłką. Jednak ciągle nie wiedziałem jaki będzie egzamin i kto go poprowadzi ??
Offline
Chłopak aż podskoczył gdy zobaczył, że jego starszy brat strzela bramkę! Co za emocje, obaj bracia dostali się do klubu, co ciekawe nie długo znajdzie się więcej zawodników. Młody Mike już zaczął myśleć na jakiej pozycji ma grać, na każdej szkółce drużyny Shadows był takim ofensywnym pomocnikiem, bardziej asystował niż strzelał, tak więc...
- Ja na pomocy, z odbiorem piłki sobie radzę jednak lubię asystować, "wrzucać" piłki za kołnierz przeciwnikowi. A ktoś niech tylko wykańcza te akcje.
Uśmiechnął się do Sinneda, przez całe życie młody chłopak nie czuł się tak jak w tej chwili. Od razu zaczął myśleć o Smogu, jednak nie tym powinien się teraz przejmować, a treningiem. Teraz musi stać się lepszy niż dotychczas, teraz zaczyna się dla niego prawdziwe życie...
Offline
Kiedy strzeliłem bramkę - serce zaczęło mi bić mocniej. Czułem się wtedy niesamowicie. Sinneda minąłem łatwo, a przecież był on gwiazdą galaktycznego futbolu. Cieszył mnie również fakt, że mój brat też się dostał. Po chwili rzekłem do Sinneda:
- Jeśli mój brat będzie mi podawał, to ja będę wykańczał akcje - odparł z uśmiechem chłopak.
Offline
Active, gdy tylko dowiedział się o tym, że są rekrutacje do drużyny Shadows od razu szubko pobiegł do siedziby drużyny Archipelag Shadow (Drużyna Shadows.) aby zapisać się do niej i przejść ich rekrutacje. Po jakiś niecałych dziesiąci minutach byłem już na miejscu tak, więc szybko poszedłem w dane miejsce, gdzie już była jakaś selekcja do drużyny Shadows. Witam czy można spróbować swoich sił w waszej drużynie?. Po tych słowach postanowiłem oczekiwać na odpowiedź trenera Sineda, który był świetnym zawodnikiem w swoich czasach.
Offline
Active został skierowany na stadion, zaś Nagashi był już prawie na nim.
Sinned potwierdził iż zgadza się na to aby Mike był pomocnikiem, a Kamo napastnikiem. Pytając ich o to jakie numerki chcą mieć na koszulkach, zaprosił ich na trybuny.
Offline
- Ja od zawsze lubiłem numer 11 i przejmę go po tobie trenerze aby nie zszedł na psy - odpowiedział mu Kamo śmiejąc się. Po czym poszedł w kierunku trybun, aby usiąść i popatrzyć na murawę boiska.
Offline
- Numerek siedem! Ten numer coś dla mnie znaczy, towarzyszył mi na każdej szkółce Shadows.
Chłopak postanowił już iść, nie chciał siedzieć i nic nie robić. To by było dość nudne, teraz czas na trening - bo w końcu to co dotychczas wystarczało teraz jest niczym nic.
- Ja to może dziś pójdę potrenować jeszcze, bo teraz drużyna potrzebuje dobrego startu. Więc do zobaczenia.
Chłopak gdy się odwrócił "machnął" ręką do tyłu w geście pożegnania. Na jego twarzy cały czas widniał piękny uśmiech, całe to przeżycie było niczym sen - ograł Sinneda! Może tak by się nie stało gdyby nie Smog. Ale kto to będzie pamiętam jak nikt tego nie widział? No właśnie, więc młody Mike ma czym się chwalić.
[Z tematu]
Offline