Jest to główny korytarz Siedziby drużyny Xenons.
Po prawej stronie stoi biurko sekretarki która chętnie odpowie na wasze pytania.
A po lewej znajdują się drzwi do pokoi zawodników.
Offline
Po kilkunastu minutach, zszedł na dół. Szczerze mówiąc, to nie był pewny ile czasu już minęło, ale liczył na to, że się nie spóźnił. Natychmiast podszedł na recepcję.
-Przepraszam. Czy ta nowa dziewczyna, już tutaj była?
Offline
Uśmiechnął się szeroko na widok blondynki. Czyli jednak zdążył na czas. Odetchnął cicho z ulgą i podszedł do dziewczyny.
-To gdzie idziemy? - spytał wkładając dłonie do kieszeni. Sam nie bardzo znał jeszcze tą planetę, ale blondynka pewnie też nie.
Offline
-A gdzie mnie zabierzesz.-zaśmiała się Alice
-Ewentualnie można by się przejść do mojego domu-zaproponowała nieśmiało blondynka
-No wiesz urodziłam się na tej planecie.-dodała puszczając oczko
Offline
-To może jednak Ty zostaniesz moim przewodnikiem. Nie znam jeszcze tej planety. - uśmiechnął się, spoglądając na niedużo niższą od sobie koleżankę.
-Mówisz, że urodziłaś się tutaj, ale nie wyglądasz jak inni mieszkańcy tej planety. Dlaczego? - spytał kiwając głową lekko w stronę wyjścia i tam powoli ruszając.
Offline
-Moi rodzice przylecieli tu z Akillian.-powiedziała Alice
-I jeżeli mam być szczera to jeszcze nigdy nie byłam na Akillian'ie-dodała troszeczkę smutnym tonem
-No cóż to dokąd chcesz iść?-zapytała z uśmiechem
Offline
-Czyli tak jak ja. - zaśmiał się cicho. Szybko odwrócił się do niej, słysząc jej smutny ton głosu. Uśmiechnął się lekko do blondynki. W sumie to miał mały problem jak ją pocieszyć.
-Na pewno, jeszcze tam polecisz, w końcu, teraz grasz w Xenons. - miał nadzieję, że to wystarcz.
-Nie wiem. Jakaś kawiarenka? Gdzie mnie tylko zaprowadzisz. - miał ją oprowadzić po siedzibie klubu, a skończy się na tym, że to ona go oprowadzi po planecie. Nie miał nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie. Chciał poznać, zarówno ją, jak i Gwiazdozbiór Xenon.
Offline
-Kawiarenka?-powiedziała dziewczyna zamyślona
-Jak dla mnie możemy iść do kawiarenki a potem do mnie do domu.-powiedziała blondynka
-Spokojnie moi rodzice się wyprowadzili.-zaśmiała się Alice
Offline
Otworzył troszkę szerzej oczy, a spojrzenie wbił w blondynkę. Po chwili jednak zaśmiał się cicho. Co ją tak ciągnęło do tego domu? Skinął tylko lekko głową.
-Prowadź. - uśmiechnął się lekko i raz jeszcze zaśmiał.
-W sumie, to od razu mogłabyś mnie tam zaprowadzić i tak zorientowałbym się dopiero na miejscu. - z kieszeni wyciągnął ręce, a jedną podał dziewczynie.
Offline
Offline
-Może.-zaśmiała się blondynka chwytając rękę Ric'a
-Hmm czyli najpierw do kawiarenki a potem do mojego domu,okej.-stwierdziła Alice z uśmiechem
-Heh jestem ciekawa czy będzie wiedział gdzie go zaprowadzę-pomyślała następnie zaśmiała się dziewczyna patrząc w oczy chłopaka.
Offline
-Tak. To idziemy? - uśmiech jakoś nie znikał z jego twarzy, ale mu to ani odrobinę nie przeszkadzało.
-Tylko powiesz mi, po co do Ciebie? - zaśmiał się cicho. Oczywiście, ani trochę mu to nie przeszkadzało... Przez moment i on spoglądał w oczy dziewczyny. Nie byłoby problemu, gdyby to trwało tylko chwilkę. W końcu jednak się zarumienił i speszył, odwracając wzrok na bok. Mimo wszystko, dalej się uśmiechał, chociaż ograniczył troszkę kontakty wzrokowy z blondynką. Dwa rumieńce na policzku, tworzyły już tą sytuację niezręczną, a to chyba dopiero początek.
Offline
-Tak,idziemy-zaśmiała się wesoło Alice,kiedy zauważyła rumieńce chłopaka zaśmiała się jeszcze raz.
-A do siebie do domu chcę iść,wiąże się z nim dużo wspomnień i po mimo że teraz będę mieszkała w budynku drużyny to mam zamiar też do starego domu troszeczkę poprzychodzić aby nie zapominać o chwilach które tam przeżyłam-stwierdziła blondynka z uśmiechem
-Po za tym jeszcze część rzeczy będę musiała tu przynieść-zaśmiała się patrząc na drzwi
Offline
-Chcesz mnie wykorzystać, do noszenia swoich rzeczy? - dłonią przetarł twarz. Nie pomogło to jednak na jego rumieńce. Westchnął cicho, z nadzieją, że zaraz same przejdą. Głowę przechylił lekko na bok, by spojrzeć na Alice.
-Chodźmy już stąd. Jeszcze nas trener złapie i zaciągnie na ten swój trening. - zaśmiał się cicho i szybkim krokiem, przekroczył wraz z blondynką drzwi siedziby.
[z/t]
Zaczniesz gdzieś?
Offline